Soft czy Hardware - Wersja do druku +- Muzykuj.com Forum (https://forum.muzykuj.com) +-- Dział: Forum Główne (https://forum.muzykuj.com/forumdisplay.php?fid=251) +--- Dział: Luźne Rozmowy (https://forum.muzykuj.com/forumdisplay.php?fid=140) +---- Dział: Luźne rozmowy (https://forum.muzykuj.com/forumdisplay.php?fid=176) +---- Wątek: Soft czy Hardware (/showthread.php?tid=27) |
Soft czy Hardware - muzykuj.com - 14.08.2012 Tak na rozpoczęcie wątku, chciałem rozpocząć odwiecznym pytaniem Soft czy Hardware? Chciałbym skupić się na kwestii obsługi instrumentu, czy wygodnie Wam pracować na instrumentach Wirtualnych czy wolicie sprzętowe dużo droższe rozwiązania? RE: Soft czy Hardware - mkostromecki - 17.08.2012 Próbowałem obu rozwiazan. Dawno temu probowalem casio privia z reason i vst, na dodatek na netbooku (sic!) z karta usb lexicon alpha i cakewalk by Roland um1g. Także zestaw skromny i wiadomo, procecesor czasami nie wytrzymywal. W warunkach scenicznych podłączenie i używanie przy klawiaturZe bez kontrolerów tragiczne ale efekt brzminiowy naprawdę imponujacy Pózniej lenistwo i potrzeba profesjonalizmu ustawiły miejscowa korgowi m3-73. Aż do dzisiaj kiedy to coraz bardziej wciągnął mnie ipad.poki co spoko Wygoda hardware jest oczywista, ale powiem szczerze ze dobrze mieć coś z obsługa software, jako dodatek na scenie. Oczywiście masterkeyboard musi być hardwarem pomijajam warunki studyjne. Tam przewaga softu jest bezapelacyjna RE: Soft czy Hardware - TheOktik - 21.08.2012 Mimo, że ostatnio mało na scenie i pomimo mojego zamiłowania do gadżetów i próbowania wszystkiego co jest nieracjonalnie kosztowne i zbędne to jednak wybieram dobry Hardware. Czy to w domu czy na scenie. Oczywiście przy sytuacji, w której musimy koniecznie wybierać. Jeżeli możemy sobie pozwolić na więcej zabawy i instrument częściej jest potrzebny w studiu niż na scenie tutaj z pomocą przychodzi już Soft. W obecnej konfiguracji:
jest to dla mnie idealny sprzęt do wszystkiego. W tym zestawie sprawdza się wyjątkowo dobrze iPad, który obecnie jest sprzętem nie mającym żadnych ograniczeń. Aplikacje z rewelacyjnymi brzmieniami wyrastają jak grzyby po deszczu i przy tym nie są drogie. Dodatkowo aplikacje np. Yamahy otworzyły mi zupełnie spojrzenie na instrument, który posiadam. Nawet nie miałem świadomości o jego niektórych możliwościach. Polecam eksperymenty każdemu kto ma na to czas i pieniądze. WARTO ! PS. Witam i pozdrawiam kolegę mkostromecki z rodzinnego miasta RE: Soft czy Hardware - mkostromecki - 21.08.2012 Cześć Oki nie chcę robić offtopa, ale daj mi namiar na jakieś fajne spółki do ipada. Narazie używam GarageBand, sampletank, oraz bs16i, slidecontrol do sf2. Kazda ma swoje wady. I czasem mnie irytuje ta zabawka. Jest coś lepszego? Bo tak by wynikało z twojego postu RE: Soft czy Hardware - hammond - 21.08.2012 (21.08.2012, 11:46)TheOktik napisał(a): Mimo, że ostatnio mało na scenie i pomimo mojego zamiłowania do gadżetów i próbowania wszystkiego co jest nieracjonalnie kosztowne i zbędne to jednak wybieram dobry Hardware. Czy to w domu czy na scenie. Oczywiście przy sytuacji, w której musimy koniecznie wybierać. Muszę potwierdzić, że Yamaha S90Xs to obecnie najlepsza alternatywa na dobre piana. iPad rozszerza możliwości. Polecam aplikację Animoog. RE: Soft czy Hardware - mr-rhodes - 22.08.2012 Ja używam i tego i tego.... Z racji, iż moim synthem jest Korg M3, troszkę brzmień można podciągnąć z VST. Chodzi mianowicie o Leady i inne brzmienia syntezatorowe. Ipada używam tylko do czytania notacji muzycznej Polecam każdemu RE: Soft czy Hardware - Grayek - 22.08.2012 Mam sentyment do hardware'owych rozwiązań (Kawai Q80 wspominam najmilej ), ale powoli przerzucam się na rozwiązania sprzętowe. Póki co będę używał i jednego i drugiego RE: Soft czy Hardware - hammond - 23.08.2012 iPad czy tego chcemy czy nie zakorzeni się mocno w scenę muzyczną. Cieszy fakt że iPad 1 będzie coraz tańszy i będzie kosztował około 500zł :-) RE: Soft czy Hardware - clavia - 04.04.2016 Oczywiście, że wolę hardware. Lepiej obsługiwać np. Mooga na żywo (marzenie) aniżeli w komputerze klikać. RE: Soft czy Hardware - hammond - 05.04.2016 (04.04.2016, 22:39)clavia napisał(a): Oczywiście, że wolę hardware. Lepiej obsługiwać np. Mooga na żywo (marzenie) aniżeli w komputerze klikać. Zgadzam się RE: Soft czy Hardware - Azzorek - 05.04.2016 Ja jestem mocno zwiazany sprzętem, choć wymaga dużo wolnego miejsca, mnóstwa kabli, zasilania, itp. Jestem jednym z tych muzyków, których obcowanie ze sprzętem inspiruje i zachęca do tworzenia nowych utworów. Oczywiście mam też wtyczki VSTi, moja ulubiona to cały Korg Legacy digital i analog edition. Do tego używam FmSynth na.... komputerze Amiga . VSTi są z pewnością lepsze logistycznie, ale porównuje je (wybaczcie) do seksu przez prezerwatywę. Wrażenia znacznie uboższe od niczym nieskrępowanego dotyku . Tak to widzę. Pozdrawiam, Azz P.S. Hammond jak tam plecki - lepiej? Ja już w znacznie lepszej kondycji, ale drugi raz bym się nie odważył . RE: Soft czy Hardware - hammond - 06.04.2016 Plecki znacznie lepiej Dzięki Ja jestem za łączeniem softu i prawdziwych instrumentów. Nie uważam by soft to było ZŁO. RE: Soft czy Hardware - Azzorek - 06.04.2016 To dobrze, że zdrówko wraca do normy . VSTi nie jest złem jeśli potrafi inspirować. Gorzej jeśli zabiera wenę twórczą lub zachęca do uproszczeń, przez co utwór może stracić to coś. Ja korzystam z VSTi tak jak pisałem wcześniej, jednak prawdziwe instrumenty są tym powodem dla którego włączam komputer i działam. Oczywiście bez DAWa nie wyobrażam sobie teraz życia, ale bez VSTi jak najbardziej. Pozdrawiam, Azz RE: Soft czy Hardware - hammond - 07.04.2016 Dlatego podstawą jest by znać swoje oprogramowanie, tak jak klawisz. Inaczej i tu i tu będziesz szukał tracąc czas RE: Soft czy Hardware - Azzorek - 07.04.2016 Swoją drogą współczesne syntezatory to często właśnie takie wtyczki VSTi, tyle że niezależne. Budowa syntezatorów przypomina budowę specjalizowanych komputerów. O brzmieniu końcowym często decyduje jakość przetworników. Ten podział na VSTi i syntezatory sprzętowe w odsłuchu jest trudny do wyłapania. Dla większości ludzi nie ma znaczenia kto jak wykonał/zaaranżował utwór, ma być fajny i tyle. Z drugiej strony nie wolno zapominać skąd się wzięły instrumenty klawiszowe, czyli o fortepianach i pianinach. Wyobrażasz sobie Konkurs Chopinowski na najlepszych nawet, ale wtyczkach VSTi? Zobacz filmiki na YT gdzie są nagrania różnych syntezatorów. Dla mnie dużo fajniejsze i klimatyczne jest również patrzenie jak ktoś gra niż tylko słuchanie patrząc na nieruchomy obrazek czy zdjęcie. Niby odsłuch ten sam, ale odbiór inny. W mojej ocenie (może podpadnę), ale ten temat rozciągnie się w wątek długi i szeroki, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz. Na końcu i tak będzie tyle samo zwolenników VSTi i tyle samo fanów syntezatorów. Nic z tego nie wyniknie . Pozdrawiam, Azz RE: Soft czy Hardware - Rychubil - 07.04.2016 Sam się nieraz zastanawiam, na ile mają sens moje odwieczne dywagacje na temat idealnego fortepianu cyfrowego i to już nie ważne czy to w postaci wbudowanego modułu czy wtyczki, bo finalnie i tak będzie to imitacja akustyka i to czasem aż za sterylna. Bardzo lubię np. słuchać nagrań Glenna Goulda, który grając podśpiewuje, nuci a czasem nawet stęka i jeszcze słychać w tle jakieś trzaski po klawiaturze, czy trzeszczenie stołka - ma to wszystko też swój klimat i jest niepowtarzalne. Jakiś czas temu dostałem nagrania, demówki akustycznych pianin i powiem Wam, że brzmiało to trochę jak nieuporządkowany ogród przed wiosną ale prawdziwy i żywy! To jest prawda - najważniejsza jest muzyka, wykonanie. Jak mówią - dobra sztuka krytyki się nie boi. RE: Soft czy Hardware - Azzorek - 07.04.2016 Rysiek, Moim zdaniem, wszystko zależy od subiektywnego postrzegania muzyki i jej indywidualnego przeżywania. Jeśli chodzi o odsłuch to całkowicie się z tobą zgodzę w przypadku instrumentów akustycznych, dętych, czyli tzw. 0V (zero Volt) . W przypadku syntezatorów nie jest tak prosto. Tutaj dodatków w postaci trzeszczenia stołka, sapania wykonawcy, itp, po prostu nie ma. Jeśli wykonano by utwór na prawdziwych syntezatorach, samplując ich brzmienie i tak samo (te same barwy) przy pomocy wtyczek VSTi i programowego masteringu, to byłby problem. Nawet niewielki szum wynikający z analogowego samplowania można podrobić wtyczkami efektowymi. Sytuację można porównać do trenerów fitness, kulturystyki, systemów walk itp. Każdy teoretycznie może do pewnego momentu zbudować sprawność i budowę poprzez naturalne ćwiczenia i dietę. Pytanie ilu tak robi, a ilu je chemię i poddaje się operacjom plastycznym. Dla których miałbyś większy szacunek? Każdy powinien sobie sam odpowiedzieć. Oczywiście nie potępiam ludzi, którzy "jadą" tylko na VSTi, bo rózne są sytuacje. Czasem nie ma po prostu miejsca na sprzęt, człowiek jest mobilny, lub najzwyczajniej brakuje środków na zakup sprzętu. Należy jednak docenić tych, którzy starają się tworzyć muzykę na sprzętowych syntezatorach, ze wszystkimi utrudnieniami z tym związanymi nawet, jeśli robią to na jednym sprzęcie. Żeby nie było, że piętnuję instrumenty programowe, daję link do mojej wersji kawałka z filmu "Fletch". Grałem go osobiście (wszystkie ścieżki), nie korzystałem z żadnych MIDów. Utwór skomponował w oryginale Harold Faltenmeier (ten sam co Axel F z filmu "Glinarz z Beverly Hils"). Oprócz perkusji z Logic Pro, wszystkie dźwięki które słyszycie zostały zsamplowane z komputera Amiga z programu (coś jak VSTi, tylko stary) o nazwie FmSynth, emulującego syntezę FM. Tak, tak, komputera Amiga z 1985 roku z procesorem 7,14MHz i 1MB RAM, który posiada cztery kanały mono na Chipie dźwiękowym "Paula" i 8bitowe przetworniki dźwięku, w tym wypadku 22kHz. Dodałem tylko lekkiego pogłosu z Logic Pro i nic więcej. Fletch_by_Azz_Amiga500_FmSynth Jak widać wystarczy fajny pomysł i z naprawdę "dziadowskiego" brzmienia (w porównaniu do współczesnych syntezatorów) można zrobić coś ciekawego. Opinie z innego forum były bardzo przychylne, więc chyba nie wyszło mi tak źle. Pozdrawiam, Azz |