Syntezator do 5000PLN - który z nich?

Witajcie,

Nie myślałem, że będę miał kiedyś taki dylemat.

Otóż chciałbym zrealizować pewien zakup, który "chodzi" za mną od dawna. Chodzi mi o synth do elektroniki o analogowym charakterze (piana i generalnie instrumenty akustyczne mnie nie interesują). Syntezator powinien być łatwy w obsłudze, a to znaczy - posiadać jak najwięcej gał/suwaków na pulpicie. Brzmienie też jest ważne, nie może się pokrywać z tym co już mam. Dlatego rozważam zakup takich modeli (nowe lub używane w bardzo dobrym stanie):

- Korg Miniloque (syntezator widmo - jest a nigdzie na stanie go nie ma)
- Studiologic Sledge 2.0 (bardzo interesuje mnie ta pozycja, ale słyszałem narzekania na jakość matrycy modulacji)
- DSI Mopho (w wersji keyboard) lub Mopho X4 (ten też strasznie mnie ciągnie)
- Waldorf Pulse 2 (boję się jednak, że pokryje się brzmieniowo z gorszym, ale jednak Waldorf Rocket)
- Korg Arp Odyssey (też ciekawa pozycja)

Najgorsze jest to, że nie mam gdzie ograć tych instrumentów. Będę w przyszłym tygodniu w Warszawie i może uda mi się ograć chociaż Sledge 2.0. Może ARP'a też potestuję.
Mopho nie mam gdzie popróbować i moja wiedza o instrumentach marki DSI jest oparta tylko o demówki z internetu. Szkoda, bo zwłaszcza X4 bardzo mnie zaintrygował.
Korga Miniloque nie ma nawet w Thomann'ie na stanie - no to można go kurdę kupić czy nie? Od targów NAMM sporo czasu już upłynęło. W polskiej sieciówce Rock'n'Roll nawet nie ma takiej pozycji (choć przez jakiś czas była jako "na zamówienie").

Poradźcie coś chłopaki! Miał ktoś z Was styczność np. z Mopho? A jak ten ARP Korga? Fajnie by było gdyby ktoś też napisał coś rzetelnego o Sledge 2.0 i Waldorf Pulse 2.

Pozdrawiam,

Azz

Ja za tydzień będę u kolegi ogrywał m.in. Waldorfa Blofelda więc za 2 tygodnie będę mógł coś więcej powiedzieć ale może byś się skusił na używanego Virusa?
http://olx.pl/i2/oferta/syntezator-acces...9efcf1d540

Dzięki Rysiek za odzew . Chociaż ty jeden. Byłem tydzień temu w Warszawie i umówiłem się z Garitem na objazdówę warszawskich salonów muzycznych. Zajęło nam to dwa dni codziennie od 16.00 do 20.00. Dzięki Grześkowi poznałem największy jaki widziałem sklep ze sprzętem muzycznym (Riff Warszawa). Oczywiście po każdym wypadzie lądowaliśmy u Grześka na posiadówie przy syntezatorach . Przede wszystkiim wspaniale spędziłem czas, m.in. dzięki gościnności Garita i jego żony. A z wielu typów co do zakupu skończyło się dla mnie bardzo niespodziewanie, ale po kolei.

Studiologic Sledge 2.0 nie udało się załatwić do testów - dystrybutor lipa. Trudno kupować w ciemno syntezator za 4200PLN .

Byliśmy w salonie Pasja - super obsługa. Z tego co mieli interesował mnie Korg Arp Odyssey. Dzięki uprzejmości obsługi miałem okazję poobcować trochę z tym syntezatorem (zabrałem oczywiście swoje słuchawki). Po około 30 minutach wiedziałem jedno - sprzęt mnie przerasta - serio. Jeszcze nie jestem na niego gotowy. Gwoździem do trumny w mojej decyzji o rezygnacji z jego zakupu była niemożliwość zapisu tego co się wykręci. Znam to już z Waldorfa Rocketa, ale ilość suwaków w Arpie jest o niebo większa niż w Rockecie. W Rokecie robię zdjęcie smartfonem i ustawienie uwiecznione - w razie czego przekręcę parę gał. ARP to inna półka - potrzebuje czasu na obsługę. Jeśli ktoś kiedyś działał na starych Arpach to się odnajdzie. Ja jestem jeszcze za cienki na ten syntezator , i piszę to z całą surowością dla siebie. Z pasji pojechaliśmy do Riff'u. Tu na dzień dobry szczęka mi opadła - sklep jak mały dom towarowy. Trzy poziomy każdy chyba ma z 300m2 powierzchni. Sprzętu w brud w tym oczywiście syntezatorów. Wbijamy z Garitem na ostatnie piętro gdzie są klawisze elektroniczne. Tutaj było co robić. Nawet nie wiem kiedy było "już zamykamy" . Z tego co mieli interesowały mnie: Akai Timbrewolf, Roland Aira, Moog Little Pathy i Novation Bass Station II. Były też inne, ale wymienione wcześniej najbardziej mnie ciekawiły. Najlepszy numer był taki, że Grzesiek stojąc przy Yamaha Montage mówi do mnie - szkoda, że nie mają Montage . Na co ja mówię - obok ciebie wersja 7 . No i Grzesiek przepadł... . Dałem mu nawet moje słuchawki, bo większość syntezatorów było podłączona do piecyków.
Na początku bawiłem się Moogiem, fajna sprawa. Mocne brzmienie, potrafił nisko piernąć - super. Jednak cena była spora - jak to Moog. Akai Timbrewolf - porażka. Nie wiem jak można było zmarnować taki fajny pomysł. W mojej ocenie spierdzielone są przetworniki - generowany dźwięk jest totalne zamulony. Nie dziwię się teraz tym negatywnym opiniom na necie na temat tego klawisza.
Novation Ultranova - fajny maluch. Efektowne brzmienia z niezłym DSP. Jeśli ktoś chce zrobić wrażenie na laiku to na pewno się z nią uda. Ja mam już kilka klawiszy z takim potencjałem, więc tylko z ciekawości przeleciałem co fabryka daje w standardzie.
Obok Ultranovy stał Bass Station II z tej samej stajni. Taki maluszek, dwie oktawy, ładnie się prezentował. Z ciekawości podszedłem, dotknąłem, słuchałem wielu demówek na necie z jego udziałem. Uważałem jednak, że do samych basów (jak nazwa sugerowała) szkoda kupować syntezatora. Myliłem się.

Od samego początku Bass Station do mnie przemawiał. Mnóstwo gał, parę suwaków obwiedni ADSR i ten inspirujący wygląd.... . Sam nie wiem jak to określić... . Jakaś chemia czy coś, zupełnie tak kiedy się poznaje dziewczynę, która jest inna niż wszystkie .

I tak kiedy Garit ogarniał Montage, ja cudownie bawiłem się z Bass Station II. Bawiłem się tak dobrze, że na drugi dzień po przespaniu się, obsłuchaniu jeszcze demówek na necie i kolejnej trójgodzinnej posiadówie w Riffie powiedziałem do chłopaka z obsługi - zapakować . Miałem jeden warunek - nówieczka z magazynu, niemacana, itd. Na szczęście mieli od ręki. Potem jak przystało negocjacja ceny i mały rabacik. Dokupiłem jeszcze mały mikserek Yamahy MG06 bez efektów FX i finito . Zadowolony udałem się na nasiadówę do Garita.

Mimo, że miałem cały czas w bagażniku Korga R3, mikser, kable i wszystko do wspólnej zabawy, nie miałem siły to wszystko rozkładać i podłączać. Zadowoliliśmy się Integrą Garita. Byliśmy tak zmęczeni, że nie pokazałem Garitowi i przybyłemu później Piotrkowi mojego nowozakupionego efektu reverb/delay - Strymon BigSky.

I tak kiedy już rozważałem zakup DSI Prophet 08 PE w wersji keyboard na OLX, skończyłem z nowiutkim Novation Bass Station II, mikserem Yamaha MG06 i Strymonem BigSky. Z Allegro przyszedł zakupiony, używany MacBook Pro (BDB stan) Intel Core 2 Duo 2,33GHz 2GB RAM. Do Logic 9 Pro i samplowania z syntezatorów jak znalazł. Teraz mam kompletne mobilne małe studio muzyczne, abym mógł tworzyć nawet w delegacji.

Pozdrawiam wszystkich zwłaszcza Grześka - do zobaczenia 10 sierpnia w Warszawie .

Azz

Gratulacje szybkiej decyzji!
Stwierdziłem z kolegą, który też jest maniakiem klawiszowym, że gdybyśmy się znaleźli w takich sklepach, to taka by była adrenalina, że chyba musiała by po nas przyjechać karetka

Sledge się dopiero niedawno pojawił w Polsce, sam jestem ciekaw jego możliwości i zabieram się za niego w przyszłym tyg