Czy keyboard to dobry pierwszy krok?

Witajcie.
Mam taki pomysł, żeby kupić keyboard, aby moja lepsza połowa, która rzuca od czasu do czasu, że "kiedyś sobie kupi pianino" zaczęła już teraz, bo "kiedyś" zwykle jest zbyt blisko "nigdy".

Doczytałem już i dowiedziałem się, że najlepszym pomysłem byłoby pianino elektryczne, ale raz, że to wydatek, który wymagałbym ode mnie podjęcia kroków nieco wcześniej, aby oszczędzić tak sporą kwotę, a dwa, że to ma być taki dosłownie pierwszy krok. Jak zobaczę, że to ma sens, że coś uderza w te klawisze, że nauczyła się chociaż kilak nut zagrać to za rok dostanie jakieś pianino elektryczne. A jak w końcu kupię większy lokal to i normalne jeśli zechce.

Idea jest tylko taka, czy stawianie "pierwszych kroków" na jakimś tanim keyboardzie ma sens?
Odnoszę się do moich "pierwszych kroków" stawianych w latach 90-tych na gitarze Defila, która skutecznie zraziła mnie do grania na kilkanaście lat. Teraz mam jakąś podstawową Yamahę i Epiphone'a i wzięcie tego w rękę daje satysfakcję, mimo, że to najniższa półka cenowa instrumentów. Czy tu można mówić o takich odczuciach?

Nie liczę, że zostanie doskonałą pianistką i zagra mi poloneza Chopina (choć byłoby to wspaniałe), po prostu chciałbym, żeby mogła oderwać się od pracy i niech wydobycie nawet tych kilku poprawnych dźwięków wniesie uśmiech. Żadnych wielkich ambicji. Nauka zapewne z tutoriali na YT.


Podpowiedzcie proszę:

1. Keyboard teraz i jak "chwyci" to z czasem (pewnie znów za rok pod choinkę) odkładać już na pianino elektryczne
2. Keyboard może zniechęcić ze względu na..., lepiej już od razu poczekać i za rok pianino elektryczne.

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
R.

Witaj

Myślę, że odpowiedzi na Twoje pytania są już zawarte w twoich pytaniach.

Mam taki pomysł, żeby kupić keyboard, aby moja lepsza połowa, która rzuca od czasu do czasu, że "kiedyś sobie kupi pianino".

Skoro Ona sama mówi o pianinie, to trzeba myśleć o pianinie a nie o keyboardzie. Kobiety w tych kwestiach często są od nas facetów bardziej konkretne i prędzej wiedzą czego chcą i (zwłaszcza) czego nie chcą.

Doczytałem już i dowiedziałem się, że najlepszym pomysłem byłoby pianino elektryczne

"Najlepsze", to byłoby pianino akustyczne.

Idea jest tylko taka, czy stawianie "pierwszych kroków" na jakimś tanim keyboardzie ma sens?

Odnoszę się do moich "pierwszych kroków" stawianych w latach 90-tych na gitarze Defila, która skutecznie zraziła mnie do grania na kilkanaście lat. Teraz mam jakąś podstawową Yamahę i Epiphone'a i wzięcie tego w rękę daje satysfakcję, mimo, że to najniższa półka cenowa instrumentów. Czy tu można mówić o takich odczuciach?

Jak sam dnajlepiej napisałeś, porównując do nauki nagitarze Defila - nie ma to sensu. Moim zdaniem nie będzie chciała nawet dotknąć tego keyboarda więc szkoda kasy - Nie ma to sensu.

Nauka zapewne z tutoriali na YT.

Najlepiej kilka prywatnych lekcji u nauczyciela, bo tutorial nie widzi ucznia, co uczeń robi z rękoma na klawiaturze.

1. Keyboard teraz i jak "chwyci" to z czasem (pewnie znów za rok pod choinkę) odkładać już na pianino elektryczne

NIE

2. Keyboard może zniechęcić ze względu na..., lepiej już od razu poczekać i za rok pianino elektryczne.

TAK

Skoro Ona sama mówi o pianinie, to trzeba myśleć o pianinie a nie o keyboardzie. Kobiety w tych kwestiach często są od nas facetów bardziej konkretne i prędzej wiedzą czego chcą i (zwłaszcza) czego nie chcą.

Ona po prostu chciałaby umieć zagrać Prokofieva, nie sądzę, żeby zastanawiała się kiedykolwiek głębiej, czy chciałaby się uczyć na pianinie, fortepianie, czy innym urządzeniu. To bardziej mój pomysł, żeby jej to "umożliwić i ułatwić".

"Najlepsze", to byłoby pianino akustyczne.

Niestety w naszym obecnym lokum nie znajdzie się miejsca na pół. To też kolejna kwestia - rozmiar. Zakup musi być na tyle "kompaktowy", żeby dało się go spokojnie schować gdzieś w szafę. Czy wszystkie pianina elektryczne mają taki sam wymiar?

Najlepiej kilka prywatnych lekcji u nauczyciela, bo tutorial nie widzi ucznia, co uczeń robi z rękoma na klawiaturze.

Istotna rada. Podsunę jej to, gdy nadejdzie czas, ale nie będę na siłę dorzucał "talonu na lekcje".

2. Keyboard może zniechęcić ze względu na..., lepiej już od razu poczekać i za rok pianino elektryczne.

TAK

Przyjąłem. Czy istnieją jakieś "tanie" modele, które mają sens?
Najtańsze znalazłem Yamaha NP 12 B? Ogólnie przyjmę każdą radę dotyczącą modeli, bądź cech na które trzeba zwracać uwagę?
A może warto zapolować na jakieś używane? Do grudnia zostało trochę czasu, może udałoby się coś ustrzelić?

Dziękuję za pomoc!

Ona po prostu chciałaby umieć zagrać Prokofieva, nie sądzę, żeby zastanawiała się kiedykolwiek głębiej, czy chciałaby się uczyć na pianinie, fortepianie, czy innym urządzeniu. To bardziej mój pomysł, żeby jej to "umożliwić i ułatwić".

Tutaj jest trochę sprzeczności.
Jeśli Ona chce zagrać Prokofieva, to tylko na pianinie a jeszcze lepiej na dobrym pianinie z dobrą klawiaturą a najlepiej na akustycznym, no ale niech już bęedzię to cyfrowe.
Dobrze byłoby jednak wiedzieć, czy Ona jednak chce w ogóle grać na pianinie, zeby nie wydać kasy na mebel, który potem będzie tylko stał i się kurzył, tak więc dogłębnie skonsultowałbym z nią ten pomysł.

Zakup musi być na tyle "kompaktowy", żeby dało się go spokojnie schować gdzieś w szafę. Czy wszystkie pianina elektryczne mają taki sam wymiar?

W takim przypadku, musi to być przenośne pianino cyfrowe lub stage piano z osobnym, składanym statywem.
Wszystkie pełnowymiarowe pianina mają 88 klawiszy, co definiuje pewien określony rozmiar. Poniżej 123cm się nie zejdzie - niemożliwe, bo to szerokość samych 88ciu klawiszy, plus kawałek obudowy po obu stronach i mamy najmniej 128cm.

Najlepiej kilka prywatnych lekcji u nauczyciela, bo tutorial nie widzi ucznia, co uczeń robi z rękoma na klawiaturze.

Istotna rada. Podsunę jej to, gdy nadejdzie czas, ale nie będę na siłę dorzucał "talonu na lekcje".

To już jej wybór ale uważam najlepszy.

Czy istnieją jakieś "tanie" modele, które mają sens?
Najtańsze znalazłem Yamaha NP 12 B?
A może warto zapolować na jakieś używane? Do

Yamaha NP 12 B - absolutnie nie warto. To nie ma nic wspólnego z pianinem.
Najtańsze sensowne propozycje, to Roland FP10, Yamaha P45 i ewentualnie Korg B2 (tylko nie B2N).
Używane owszem ale pod warunkiem, że to nie jakiś stary model z przed iluś lat, który już brzmi kiepsko jak na dzisiejsze czasy i do tego ma już mocno wytłuczoną klawiaturę przez codzienne ćwiczenia.

Ona po prostu chciałaby umieć zagrać Prokofieva, nie sądzę, żeby zastanawiała się kiedykolwiek głębiej, czy chciałaby się uczyć na pianinie, fortepianie, czy innym urządzeniu. To bardziej mój pomysł, żeby jej to "umożliwić i ułatwić".

Tutaj jest trochę sprzeczności.
Jeśli Ona chce zagrać Prokofieva, to tylko na pianinie a jeszcze lepiej na dobrym pianinie z dobrą klawiaturą a najlepiej na akustycznym, no ale niech już bęedzię to cyfrowe.
Dobrze byłoby jednak wiedzieć, czy Ona jednak chce w ogóle grać na pianinie, zeby nie wydać kasy na mebel, który potem będzie tylko stał i się kurzył, tak więc dogłębnie skonsultowałbym z nią ten pomysł.

Chce. Tylko to jest takie chcenie "kiedyś sobie kupię", "kiedyś się nauczę".

Tak jak ja chcę grać jak Gary Moore i pewnie równie mi do tego daleko, co jej do Prokofieva, ale przynajmniej mam na czym "się pobawić" wieczorami

W takim przypadku, musi to być przenośne pianino cyfrowe lub stage piano z osobnym, składanym statywem.
Wszystkie pełnowymiarowe pianina mają 88 klawiszy, co definiuje pewien określony rozmiar. Poniżej 123cm się nie zejdzie - niemożliwe, bo to szerokość samych 88ciu klawiszy, plus kawałek obudowy po obu stronach i mamy najmniej 128cm.

Brzmi rozsądnie. Zmieści się w szafie

Myślę, że fakt, że będzie to pianino elektryczne będzie miało też ten sam plus, który ma gitara elektryczna... o godzinie 23

Resztę uwag przyjąłem, dzięki wielkie za rady. Będę polował na używki, a jak się nie uda to najwyżej... za rok

Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Chce. Tylko to jest takie chcenie "kiedyś sobie kupię", "kiedyś się nauczę".

No to rzeczywiście zostaje tylko pomóc w tym zakupie a dalej pewnie wszystko samo się potoczy po klawiaturze

Będę polował na używki, a jak się nie uda to najwyżej... za rok

Lepiej trochę poczekać i kupić coś w miarę sensownego, niż od razu a byle co a może i do tego czasu budżet się nieco zwiększy, co zawsze jednak pomaga w kwestii wyboru sprzętu i jego jakości.

Właśnie pokazała mi, że ściągnęła sobie na ipada aplikację, która udaje klawisze i klika sobie jakieś melodyjki
Także upewniłem się w 100% że obrałem dobrą drogę

Dzięki za rady!

Trzymam kciuki za szybkie powiększenie budżetu na ten cel

Yamaha NP 12 B - absolutnie nie warto. To nie ma nic wspólnego z pianinem.
Najtańsze sensowne propozycje, to Roland FP10, Yamaha P45 i ewentualnie Korg B2 (tylko nie B2N).

A co z CASIO CDP-S100 ?

Yamaha NP 12 B - absolutnie nie warto. To nie ma nic wspólnego z pianinem.
Najtańsze sensowne propozycje, to Roland FP10, Yamaha P45 i ewentualnie Korg B2 (tylko nie B2N).

A co z CASIO CDP-S100 ?

o fuuuj odradzam, tragedia pod każdym względem.