Pianino cyfrowe do 6 tys.

Witam,
W związku z rychła przeprowadzką powoli zaczynam rozglądać się za nowym klawiszem. Nie ukrywam, że impulsem do działania były względy estetyczne - przynajmniej na początku... 
Ale do brzegu. Obecnie posiadam pianino Yamaha Arius YDP-181. Co do brzmienia nie mam jakiś większych zastrzeżeń. Osobiście preferuje jasne brzmienie piania. Gram głównie muzykę filmową i bardziej nowoczesną, trochę klasyki ale nie za dużo.

Przy wyborze muszę niestety pójść na kompromis pomiędzy jakością gry na instrumencie, a natężeniem suszenia głowy przez małżonkę.

,,Najważniejsze" cechy wizualne nowego nabytku to:
- biały kolor (będzie stać w salonie i musi pasować)
- kompaktowe wymiary (w miarę możliwości)

,,Mniej ważne"  byłoby:
- mechanizm klawiatury jak najbardziej czuły, oddający uczucie gry na fortepianie (ten w moim Ariusie jest jakby ,, gumowy", za mocno odbija klawisze
- jasne brzmienie pianina/fortepianu
- lepsze od Yamaha Arius YDP-181

Najlepiej w sumie sprawdziłoby się pianino akustyczne lub hybrydowe. Ale akustyk za głośny o 2 w nocy a hybryda poza budżetem. 

Generalnie najczęściej gram w nocy na słuchawkach ale dobrze gdyby instrument miał dobre nagłośnienie. Niekoniecznie musi być bardzo głośne, ponieważ pomieszczenie, w którym będzie się znajdować nie będzie zbyt duże.
Zastanawiałem się przez chwilę też nad wyborem stage piano ale nie mam przekonania co do jakości dźwięku z wbudowanych głośników (musiałbym sprawdzić to gdzieś na miejscu). Nie chciałbym aby było gorsze od tego co już mam.

Na chwilę obecną po szybkim research'u mam 3 typy:
- Kawai cn-29
- Roland hp-702
- Yamaha YDP-S54
- ewentualnie jakieś stage piano od wymienionych producentów, jednak mam obawy (może niesłuszne) co do jakości dźwięku.

Na razie budżet to około 6 tys. (i tak dobrze bo początkowo miała to być wymiana bezgotówkowa za Ariusa), jednak sprawa jest rozwojowa i jeżeli udałoby mi się sprzedać dotychczasowy instrument to mógłby on wynieść ok 10.000.

Najbardziej zależy mi na informacji czy poczułbym różnicę pomiędzy tym co mam a klawiszami za ok. 6.000, oraz czy jest różnica pomiędzy jakością gry na instrumencie za 6.000 a za 10.000. 

Dzięki z góry za pomoc

Witaj.
Wybierając YDP-S54 czy Ydp 164 pójdziesz drogą ewolucji, nie rewolucji . Dużej różnicy w klawiaturze nie ma w stosunku do YDP181. Mechanicznie klawiatury GH3 i GH są bardzo podobne, GH3 ma dodany trzeci sensor, więc skoro GH w Twojej YDP181 wydaje Ci się gumowata to GH3 w YDP-S54 da podobne odczucia. W YDP-S54 mamy próbkę brzmienia fortepianu koncertowego CFX i tu usłyszysz różnicę, brzmienie nadal jasne jak to u Yamahy. Więc wybór kolejnej Yamahy nie wiele dla Ciebie zmieni.

Jeśli jesteś zaawansowanym pianistą, to docenisz klawiaturę z Kawai CN29. To właśnie klawiatury Kawai w instrumentach cyfrowych uznawane są za najlepsze. Co do brzmienia, to musisz sam ocenić, mnie bardziej podoba się Kawai, Yamaha dla mnie za jasna a również lubię grać muzykę filmową gdzie ta jasność Yamahy odbiera mi klimat. Dla mnie Hans Zimmer i Yamaha trochę się gryzą

Odnośnie Rolanda to brzmienie również pozostawiam Twojej ocenie, wskazany przez Ciebie model Hp702 wyposażony jest w klawiaturę PHA-4 i tu warto dopłacić do HP704, ponieważ wyższy model posiada klawiaturę PHA-50. Tą klawiaturę określiłbym jako wyjątkowo uniwersalną pod względem różnych preferencji, czyli tak jak jednym klawiatury Yamahy odpowiadają a innym nie, to na Rolandowskiej PHA-50 przeważnie każdemu dobrze się gra.

Jednak opinie z jakiegokolwiek forum nie zastąpią Ci wizyty w sklepie i własnej oceny pracy klawiatur poszczególnych modeli.

Zajechalem dzisiaj do sklepu z klawiszami i udało mi się sprawdzic Yamaha s54. Faktycznie spektakularnej różnicy pomiędzy Ariusem Ydp-181 nie było.

Ograłem też Yamaha CLP 735 i tu już klawiatura była poziom wyżej, bez porównania do mojego Ariusa.

Niestety w sklepie był deficyt Kawaii i obok Yamaha CLP 735 stał Kawai kdp 110. W Kawai klawiatura niby chodziła lepiej niż w Ariusie ale sprawiała wrażenie mało solidnej, plastikowej.

W zasadzie Yamaha CLP 735 wydawała mi się świetna ale niestety jakiś typ z obsługi sklepu zaprowadził mnie do piwnicy i pokazał Kawai ca99. To jak dać dziecku zabawkę i zaraz ją schować.

Kawai ca99 jest niesamowity. Aż mnie w ławkę wgniotło jak go odpalili. Cena ok 20k. Nie wiem co robić. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie pokazali mi tego Kawai.
No nic. Po dzisiejszej wizycie muszę rozejrzeć się za innymi modelami Kawai z serii CA, być może Kawai ca49 wchodziłby w grę, tylko musiałbym go przetestować.
A i jeszcze powiedzieli mi, że będą rozstawiać w następnym tygodniu Casio GP 310. Tak więc dam znać jakie wrażenia z ogrania Casio.

No niestety, w jakimś punkcie wyboru trzeba się zatrzymać. Świadomość istnienia CA99 nie ułatwia życia a jeszcze trudniej by się żyło gdyby w sklepie posadzili przy Kawai NV10 albo Yamasze N1X

Jak najbardziej przetestuj CA49 ale myślę że warto też rozejrzeć się za poprzednikiem Ca48. Może jest jeszcze gdzieś na sklepie i warto by poszukać bo jest sporo tańszy, ma ten sam typ klawiatury Grand Feel Compact, co w nowszym modelu. Nowością w Ca49 jest elektronika odpowiedzialna za nagłośnienie, która pochodzi od firmy Onkyo.