Pianino cyfrowe - dylemat

Witam forumowiczów :)

Rozważam kupno pianina cyfrowego w budżecie do 4k złotych.
Jestem amatorem gry na pianinie, za dzieciaka chodziłem do szkoły muzycznej, potem trochę grywałem w domu na keyboardzie, następnie 'chwila' przerwy na studia i brak dostępu do instrumentu, a teraz ponowna chęć nauki na sprzęcie, w którym klawiatura jest zbliżona do pianina akustycznego.

Rozważam następujące modele: Kawai KDP110, Yamaha YDP144 oraz Dynatone SLP210 lub 260 (z tym drugim ciężko aktualnie z dostępnością).
W zasadzie, z wymienionych modeli nie ma co dyskutować, że wygrywa Kawai, ale jest to górna granica mojego budżetu a nawet ponad to.

Teraz uwaga! Grać będę dla siebie, w mieszkaniu w bloku - dlatego będzie to gra głównie na słuchawkach.

W takim wypadku wydaje mi się, że najważniejszy parametr na jaki powinienem patrzeć to klawiatura, czy mam rację?
Czy wówczas brzmienie, na które każdy zawsze patrzy odgrywa jakąś rolę podczas gry na słuchawkach?

Dzięki za podpowiedzi ;)

Witaj.
Myślę że brzmienie równie ważne co klawiatura, jeśli brzmienie jest kiepskie (kiepskie próbki fortepianu) to niby dlaczego na słuchawkach miałoby to nie przeszkadzać. W odizolowanych warunkach przy założonych słuchawkach usłyszysz wszelkie niedoskonałości.

Skoro bierzesz pod uwagę KDP110 (jest w zasięgu Twojego budżetu, to zamiast Yamahy YDP144 rozważyłbym YDP164 ze względu na lepszą klawiaturę i dodałbym jeszcze Rolanda RP102.

Koniecznie musisz przetestować klawiatury tych modeli, ponieważ nikt nie napisze która z nich jest najlepsza. To kwestia własnych preferencji, grać już potrafisz więc bez problemu wyczujesz różnicę w pracy i wskażesz która Tobie najbardziej odpowiada.

Witaj,
nie dawno sam stałem przed takim problemem.

Tak jak Valtari mi polecał te same modele Jeśli zależy Ci na wyglądzie to faktycznie KDP110, YDP164 i RP102, gdy nie zależy Ci na wyglądzie to polecam zainteresować się Rolandem FP 30x (teraz wyszedł nowy model), który ma taką samą klawiaturę co RP102, tylko jest stricte keyboardem, a nie stojącym pianiem.

Osobiście stałem przed dużym dylematem, gdyż KDP110 bardzo poszło w górę ostatnio i w ogóle ciężko było mi gdziekolwiek go ograć, dlatego zdecydowałem się na Rolanda RP102 i mam go od wczoraj Ogólne pierwsze wrażenia na prawdę pozytywne, trochę dziwny dźwięk, ale tylko na głośnikach. Sam wygląd i prezentacja w pokoju, tak jak i kultura grania, to niebo a ziemia, między tym co miałem wcześniej (Yamaha PSR E43 - typowy keyboard, bardzo budżetowy).

Mój wybór padł na Rolanda, gdyż ograłem wcześniej obie wymienione wyżej Yamahy i osobiście bardziej skierowałem się do YDP164 z tej dwójki, jednak jej cena także była odpowiednio wyższa. Warto sporo posłuchać na necie tych pianin, jak brzmią, jak ktoś gra demo, a także warto zerknąć na swoje "ulubione" pianinowe utwory, aby poczuć jak one brzmią na tych pianinach. Mi osobiście nie pasował dźwięk z Yamahy, ale to bardzo subiektywna sprawa, myślę, że PSR E43 dość mocno wpłynął na moje negatywne nastawienie do tej firmy

Tak jak wyżej wspominał Valtari, koniecznie pograj wcześniej na tych pianinach i najlepiej zabierz ze sobą słuchawki na których prawdopodobnie będziesz grał, bo to też mocno zmienia odczucia.

Gratuluję zakupu ArtMat