Yamaha CLP-735 czy Kawai CA 401 a może inne?

Witam Serdecznie

Bardzo proszę o pomoc, nie jestem muzykiem, wręcz przeciwnie kompletnie nie mam słuchu muzycznego, ale ma go moja Żona i syn. Dla nich chciałbym kupić pianino cyfrowe (akustyczne odpada ze względu na fakt,  że mieszkam w bloku), tak aby Żona mogła wrócić do hobby (w młodości chodziła do szkoły muzycznej) ,a syn rozpocząć naukę gry na pianinie.  Nie chcę w tą sprawę angażować Żony - chcę je kupić samodzielnie, pianino ma być prezentem (niespodzianką) na święta.
Chciałbym aby było jak najbardziej zbliżone do prawdziwego akustycznego pianina zarówno pod względem działania klawiszy, pedałów jak i samego dźwięku. Wszelkie bajery typu bluetooth nie są potrzebne. Pokój w którym będzie stało pianino ma ok 25m2.
Poszukałem, poczytałem i wytypowałem dwa urządzenia:
- yamaha CLP-735
- kawai CA 401 - wcześniej CA49 (ale tego nie znalazłem dostępnego w żadnym sklepie)

Kawai CA 401 mnie przekonuje drewnianymi klawiszami, ale ma mniejszą polifonię (nie wiem czy ma to duże znaczenie) oraz słabsze głośnik niż yamaha. Yamaha z kolei ma sporo dobrych opinii, a do tego do końca roku jest cashback w wysokości 560zł.
Proszę o poradę które pianino wybrać i dlaczego, a może macie Państwo inną ciekawą alternatywę w kwocie ok 8000zł.
pozdrawiam

Witaj.

Coś mi mówi, że Kawai może mieć lepsze nagłośnienie, brzmiące czyściej (wysokie tony), ale w zasadzie zgaduję, bo nie jestem na bieżąco z aktualnymi modelami i w ogóle dawno nie zwiedzałem sklepów muzycznych.

Jakkolwiek romantycznie pomysł kupienia pianina pod choinkę nie wygląda, jednak rekomendowałbym aby dokonać wyboru wspólnie z żoną, która może mieć jakieś preferencje jeśli chodzi o charakterystykę pianina, w szczególności zachowanie się klawiatury i jej czucie, ale także sam dźwięk bo te dwie marki brzmią zupełnie inaczej. Kawai prawdopodobnie będzie miał nieco cięższą, bardziej "mięsistą" klawiaturę, choć Grand Feel Compact nie znam, znam Grand Feel 2 zr starszych, wyższych modeli. Do CLP-735 kiedyś usiadłem w sklepie i byłem zszokowany jak lekko się na tym gra (co nie znaczy źle), a wcześniejsze, typowe klawiatury Yamahy należały do cięższych lub raczej "twardszych". Polifonia 192 czy 256, no różnica jest, ale przy graniu pojedynczą barwą fortepianu 192 to już dużo, a tego typu instrumenty nie oferują grania jednocześnie dużą liczbą barw, żeby tę polifonię dało się przy normalnej grze wyczerpać.

Nie wiem czy jest sens szukać po innych markach, może Roland coś ma, ale wg mnie nie brzmi tak klasycznie jak Kawai czy Yamaha.